Kanalizacja to nie śmietnik!!
W minioną sobotę doszło do awarii na sieci kanalizacyjnej przy ul. Tumlińskiej w Miedzianej Górze. Pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej przez ponad pięć godzin udrażniali kanał główny, z którego wyciągnęli kawałek pustaka o wymiarach 18 cm na 15 cm na 16 cm. Był on bezpośrednią przyczyną zablokowania sieci, utknął w rurze, która ma średnicę 20 cm. Tydzień wcześniej pracownicy ZGK czyścili zablokowany rurociąg przed przepompownią nr 1 przy ul. Starowiejskiej, gdzie przez wyrzucane do kanału śmieci, została uszkodzona pompa.
Podczas rutynowych przeglądów studni co rusz natrafiamy na takie niespodzianki, jak gruz, butelki, resztki jedzenia, piach, popiół, oleje, smary, rozpuszczalniki, farby itp. Nie ma siły, by sieć nie zapchała się i prędzej czy później cofające się ścieki wypłyną na ulice i podwórka. Za uszkodzenia spowodowane taką niefrasobliwością płacą wszyscy użytkownicy, bowiem koszty remontów sieci wliczane są w następną taryfę. Za jednorazowe czyszczenie i udrażnianie zapchanej kanalizacji metodą ciśnieniową WUKO zakład płaci 1500 zł. Bywa, że w miesiącu myjka ciśnieniowa wynajmowana jest kilka razy.
Czy problem zanieczyszczania studzienek kanalizacyjnych da się rozwiązać? W pierwszej kolejności trzeba zmienić nastawienie mieszkańców i uświadomić im, jakie spustoszenie, także dla środowiska, powoduje traktowanie kanalizacji jak śmietnika. Drugi argument to ten ekonomiczny – naprawy sieci powodują wzrost kosztów jej eksploatacji, co ma bezpośredni wpływ na stawki usług świadczonych przez Zakład Gospodarki Komunalnej.